Dziś, za sprawą mediów, panuje kult piękna i młodości. Wystarczy obejrzeć reklamę w telewizji lub wziąć do ręki kolorową gazetę, by przekonać się, jak niewiele osób po 40., 50. roku życia jest w reklamach. Siwe włosy, zmarszczki, zgarbione plecy wydają się nie istnieć w świecie kreowanym przez twórców reklam. A przecież nasze ciała nie są idealne – starzeją się, chorują, są pozbawione symetrii. Zastanówmy się więc, co czują kobiety, które przeszły np. operację usunięcia piersi? Jak reagują na widok reklamy z seksownymi dwudziestolatkami o pełnych kształtach? Na pewno nie jest to komfortowa sytuacja. Dlatego moim zdaniem warto pokazywać prawdziwe ludzkie ciała. Bo tylko prawda, a nie iluzja, ma w sobie piękno i wartość. To przekonanie towarzyszyło akcji „Personal Ink”, poświęconej sylwetkom kobiet, które przeszły mastektomię.