Orwellowska wizja świata w skandynawskim wydaniu. Film, który na początku irytuje, szokuje, wywołuje obrzydzenie, ale po kilkunastu minutach nie pozwala oderwać się od telewizora. Oto wizja „doskonałej” rzeczywistości, wypranej z emocji, uczuć i duchowości; obraz, który stawia pod znakiem zapytania przyszłość świata, podporządkowanego zyskowi. Skoro jednak jest wśród nas jeden „kłopotliwy” człowiek, któremu coś w tym świecie nie pasuje, to może system prędzej czy później pęknie, załamie się pod swoim doskonałym ciężarem?

Polecam „Kłopotliwego człowieka” – jeden z najdziwniejszych skandynawskich filmów, jakie ostatnio widziałem.

denbrysommetog

Fot. www.hortenfilmklubb.no